CIEKAWOSTKI i inne drobnostki...
Wróżka prawdę Ci powie…
A dobrze napisany horoskop sprawdza się zawsze!
Zobacz też:
Wróżka prawdę Ci powie… A dobrze napisany horoskop sprawdza się zawsze!
Na początku należałoby zadać sobie pytanie czym w ogóle jest horoskop? Wg. definicji słownikowej jest to opis konfiguracji ciał niebieskich, stanowiący podstawę przepowiedni astrologicznej lub też przepowiednia wynikająca z takiej konfiguracji, ewentualnie przewidywanie jakiegoś rozwoju wydarzeń w oparciu o nią.
Ja jednak nie jestem ani wróżbitą ani astrologiem. W ogóle mam sceptyczny stosunek do wiedzy nieweryfikowalnej metodami naukowymi. Niemniej jednak horoskopy czytam. Być może z czysto zawodowej ciekawości? Intrygują mnie szczególnie, a może raczej wyłącznie te dobrze napisane. Są one z mojego punktu widzenia majstersztykiem manipulacyjnej ekwilibrystyki słownej. Socjotechniki wywierania wpływu na człowieka poprzez szczególny rodzaj perswazji. Składają się z wielu słów, poukładanych w gładkie, logicznie brzmiące zdania z których tak naprawdę nie wynika żadna rozsądna treść, a już na pewno żadna informacja.
Ich konstrukcja w dużej mierze opiera się na założeniu określonej percepcji czytelnika. Z reguły po horoskop sięgają osoby wierzące w to, że jest on oparty na jakichś wiarygodnych przesłankach czy podstawach, a co za tym idzie zakładających jego wiarygodność i sprawdzalność. I tu, w mojej ocenie tkwi główne źródło tego, że on się sprawdza.
Gdy z góry założymy, że horoskop się nie sprawdzi to zapewne tak właśnie będzie. A nawet jeżeli się sprawdzi to będzie to raczej zbieg okoliczności.
Gdy jednak przyjmiemy założenie przeciwne, to jak napisałem w tytule, dobrze napisany horoskop sprawdzi się zawsze.
Tak naprawdę sprawdzalność horoskopu tkwi w psychice czytelnika, nie zaś w okolicznościach zewnętrznych. To jego podejście i percepcja zadecydują o sprawdzalności bądź niesprawdzalności horoskopu.
Weźmy prosty przykład:
Wstajemy rano, jeszcze przed śniadaniem czytamy horoskop w internecie na bieżący dzień. Dowiadujemy się z niego, że dziś swoją szczególną opieka obdarzy nas np. Wenus, a układ planet jest dla nas nadzwyczaj korzystny i, że w ogóle będzie to dla nas szczęśliwy dzień.
Po przeczytaniu takiego horoskopu optymistycznie nastawiony człowiek zjada śniadanie, ubiera się i wychodzi do pracy. Po drodze wpada pod jadący autobus. Budzi się po kilkunastu godzinach cały połamany i obolały w szpitalnym łóżku, wisząc "rozpięty" na wyciągach ortopedycznych. Dowiaduje się od lekarza, że miał wypadek i przeszedł kilka skomplikowanych operacji. Ma przed sobą co najmniej kilkutygodniowe leczenie w szpitalu, a potem czeka go jeszcze wielomiesięczna rehabilitacja oraz, że prawdopodobnie nigdy już nie odzyska pełnej sprawności, a być może też, nigdy nie będzie chodził.
Jaki wniosek? Czy był to jego szczęśliwy dzień?
Oczywiście, że tak. W końcu ile osób po których przejechał autobus powodując tak poważne obrażenia w ogóle przeżywa taki wypadek? Miał wręcz niewiarygodne szczęście.
Z drugiej jednak strony...
Zostawmy już ten drastyczny przykład. Pomyślmy o czymś przyjemniejszym. Któż z nas nie marzy aby choć raz w życiu trafić "szóstkę" w totolotka? Niektórym się nawet udaje. Statystycznie szansa około jeden na 14 milionów. Ale czy akurat tym którzy przeczytali (lub mogli przeczytać gdyby czytali) w swoim horoskopie na dany dzień, że akurat tego dnia będą mieli szczęście w grach liczbowych i, że powinni w nie czym prędzej zagrać?
Tego nie wiem.
Wiem jedno, że ile kroć sam w swoim horoskopie znalazłem podobną informację i pobiegłem szybko do kolektury lotto, aby wykorzystać "wielką szansę jaką daje mi układ planet" to nigdy nic nie wygrałem. Zresztą nie ja jeden.
Ale teraz tak już na poważnie przeanalizujmy co może oznaczać stwierdzenie, że np. "spodziewaj się dużej wygranej w grach liczbowych"?
Po pierwsze "spodziewać się" to jedno, a "wygrać" to drugie. I jedno z drugim ma niewiele wspólnego. Potencjalnie wygranej spodziewa się przecież każdy gracz niezależnie od tego co mówi jego horoskop na dany dzień, bo w przeciwnym przypadku granie było by z założenia wyłącznie marnotrawieniem pieniędzy. Ale nawet jeśli horoskop miałby się sprawdzić, to tu pojawia się kolejny problem.
Co kryje się pod lakonicznym pojęciem "gry liczbowej"? Otóż "gier" które można podciągnąć pod to sformułowanie jest bardzo wiele. W którą z nich trzeba zagrać? Ile zakładów wykupić? Itd...
Nawet gdy ktoś zagra w kilka gier lub wykupi wiele zakładów w jednej to i tak nie musi nic wygrać. Czy to oznacza, że horoskop się kłamał?
Niekoniecznie. Może gracz nie zagrał akurat w tą grę liczbową w którą powinien zagrać lub zawarł zakład niewłaściwą metodą np. zagrał w lotto metodą chybił - trafił a powinien sam wytypować liczby lub na odwrót.
Tak naprawdę to bez znaczenia, bo jeżeli wierzymy w sprawdzalność horoskopu to zawsze znajdą się argumenty, że to nie horoskop zawiódł tylko jego czytelnik nie postarał się dostatecznie (nie wypełnił wszystkich warunków) aby dopomóc własnemu szczęściu.
Z drugiej jednak strony jak coś wygramy to czy zawdzięczamy to "układowi planet" czy po prostu zwykłemu szczęściu lub rachunkowi prawdopodobieństwa?
W końcu ktoś wygrywa. Według danych statystycznych prawdopodobieństwo trafienia "trójki" w Dużym Lotku wynosi ponad 1,7 %, co oznacza w praktyce, że co ok. 56 zawarty zakład powinien gwarantować taką właśnie wygraną. Przynajmniej statystycznie. Dla porównania prawdopodobieństwo trafienia "szóstki" w tej grze wynosi około 1:14.000.000.
Jeszcze innym przykładem stwierdzenia często spotykanego w horoskopach jest to, że "dziś spotkasz osobę z którą możesz przeżyć niesamowitą przygodę".
Cóż z tego wynika? Tak naprawdę nic.
Codziennie spotykamy wiele nowych osób. Zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. Często nasz kontakt z nimi ogranicza się do zdawkowej wymiany zdań, albo nawet znacznie mniej.
Teoretycznie, każda z nich może mieć ciekawą i interesującą nas osobowość, a gdyby nasza znajomość z daną osobą rozwinęła się to moglibyśmy wspólnie przeżyć niesamowitą przygodę. Przy czym niesamowitą nie musi oznaczać pozytywną.
Problem jednak tkwi w tym, że jest to możliwość jedynie potencjalna. W praktyce jest to nie realizowalne gdyż nie sposób nawiązywać bliższej znajomości z każdym napotkanym na swej drodze człowiekiem. Zawsze następuje i musi następować pewna selekcja.
Jak więc działa horoskop?
Działa przede wszystkim na psychikę czytelnika wierzącego w jego sprawdzalność. Jest tak jakby samo sprawdzającą się przepowiednią. Jak uwierzymy, że się sprawdza, to zapewne będziemy w stanie sami sobie dowieść, że tak właśnie jest.
Dobrze napisany horoskop nigdy nie wychodzi poza wielointerpretacyjne sformułowania ogólnikowe.
Nigdy nie znajdziemy tam jednoznacznej informacji np. że "dziś w Dużym Lotku trafimy główną wygraną. Wystarczy, że wyślemy kupon skreślony metodą chybił - trafił".
Takie jednoznaczne stwierdzenie dałoby się zbyt łatwo zweryfikować i zaświadczyłoby równie jednoznacznie, że horoskop to stek nie sprawdzających się bzdur.
Życie człowieka to nieustanne pasmo przemieszanych sukcesów i porażek. Raz większych innym razem mniejszych. Gdy w horoskopie przeczytamy, że dziś możemy spodziewać się sukcesów, to zapewne po przeanalizowaniu mijającego dnia odnajdziemy co najmniej kilka zdarzeń które można by było określić tym właśnie mianem. Z drugiej jednak strony gdybyśmy przeczytali w horoskopie o porażkach to sytuacja zapewne na koniec dnia byłaby analogiczna.
W końcu dla jednej osoby już samo nie spóźnienie się do pracy pomimo licznych korków na mieście jest swoistym sukcesem, podczas gdy dla innej osoby nawet kilkuminutowe spóźnienie z tego samego powodu będzie porażką. Ale czy to ma coś wspólnego z układem planet? Raczej wątpię.
Jednakże wbrew temu co może wynikać z tego co napisałem powyżej, nie uważam horoskopów za zło. Często wręcz przeciwnie, ale pod warunkiem rozsądnego z nich korzystania.
W końcu wielu czujących się niepewnie ludzi potrzebuje jakiegoś oparcia. Kogoś lub czegoś co daje im jakąś dodatkową moc.
Dla ludzi wierzących jest to Bóg. Dla innych układ planet. Niegdyś dla wielu ludzi taką rolę pełniła "Partia".
Tak naprawdę nie jest ważne kto lub co to jest. Liczy się sam fakt, że jest. Już on sam w sobie dodaje na tyle sił i odwagi by śmiało stawiać czoło przeciwnościom dnia codziennego.
A taka postawa z reguły skutkuje odnoszeniem sukcesów większych aniżeli postawa osoby lękliwej, zamkniętej w sobie, biernej, wycofanej i nie podejmującej samodzielnie żadnych decyzji, wyzwań czy ryzyka.
Weźmy tu przykład posiadania broni. Przy czym zaznaczam od razu, że przez broń rozumieć należy nie tylko broń palną jak np. pistolet, ale też każdą rzecz czy przedmiot będący w stanie choćby potencjalnie posłużyć do obrony.
Myślę, że 90% posiadaczy takich przedmiotów nigdy w życiu ich nie użyło do samoobrony.
Co więcej, większość z nich nie ma nawet pojęcia o technice ich użycia i przechowuje je w sposób uniemożliwiający ich użycie w chwili realnego zagrożenia.
Ile kobiet nosi w swoich torebkach np. gaz pieprzowy do obrony? Myślę, że wiele. I myślę, że równie wiele z nich można by było swobodnie napaść i okraść, bądź wyrządzić im inną krzywdę nim by udało im się odnaleźć w torebce ten gaz, odbezpieczyć go i użyć.
O ile w chwili zagrożenia w ogóle by sobie przypomniały, że go maja przy sobie i "mogą" użyć by się bronić.
Ile z tych kobiet poza oczywiście samym zakupem gazu zrobiło cokolwiek aby np. dowiedzieć się czegoś o sposobie (technice) jego użycia i o jego działaniu zależnym od warunków i sposobu użycia. Ile z nich zadało sobie trud by dowiedzieć się jak bardzo nieskuteczna i zarazem zawodna jest to broń?
Ale to zapewne są pytania retoryczne.
Fakt faktem, że zdecydowana większość z tych kobiet zapytana w rozsądnej rozmowie potwierdzi powyższe fakty. A mimo to nie chcą zrezygnować z posiadania przy sobie takiej "broni" argumentując, że daje im ona "poczucie bezpieczeństwa" czy też "większą pewność siebie".
To podobnie jak horoskop. On tez nie działa bezpośrednio ale daje poczucie, że działa.
I to jest jego główna zaleta!
W końcu, jak wykazują liczne badania kliniczne najskuteczniejszym i zarazem najbardziej uniwersalnym bo "skutecznym" na niemal wszelkie choroby lekiem jest placebo. Oczywiście zdaniem badanych pacjentów nieświadomych, że dostali placebo.
Placebo, czyli taki odpowiednik horoskopu w kapsułce.